Jak widzicie, jednemu śmiałkowi udało się trafić! Specjalną niespodzianką z okazji Avengers: Infinity War (obejrzane już wczoraj - jak dla mnie ścisła czołówka MCU) okazała się być najnowsza seria Szalonego Tytana, która jest jednym z lepszych komiksów w ramach ostatniej oferty Marvela. Za jej sukcesem stoi (werble...) Jeff Lemire*! Autor, który wręcz specjalizuje się w pisaniu trudnych, niejednoznacznych postaci i niech przykładem tego będzie jego seria z Animal Manem, Moon Knightem czy też fakt, iż będzie on odpowiedzialny za nadchodzącego Sentry'ego. Thanos też zalicza się do tego grona, ponieważ jeśli spojrzeć w to, co Marvel przez lata oferował, to ze świecą można szukać solowych (i zwłaszcza dobrych xD) komiksów o złoczyńcach. Pisanie antagonisty jako głównego bohatera jest wbrew pozorom trudne, ponieważ scenarzysta musi zmusić czytelnika do polubienia (a nawet kibicowania!) temu dupkowi, który chce zawładnąć światem lub też go zniszczyć, jednak pisarz w takiej sytuacji ma do dyspozycji parę trików, które mają w wykonaniu tego celu pomóc (i w tych sześciu numerach oraz filmowej kreacji Tytana są one jak najbardziej widoczne). Nie dość, że Thanos jest tutaj świetnie pisany, to jeszcze pierwsze 12 numerów Jeffa Lemire'a wybija się brakiem "infantylności", jakiej można się doszukać w innych komiksach oraz kapitalnymi rysunkami, więc sądzę, że seria jest niczego sobie. Już bez przedłużania (ktoś to w ogóle czytał?) zapraszam do lektury :D
THANOS VOL. 2 [#01-#06]!!!
~Tymexbot
*No i przejmujący po nim serię Donny Cates, ale do niego będę wyznawał miłość, gdy przejdziemy do jego runu :P