środa, 30 października 2024

STRASZAKI, DZIECIAKI I WRAKI

Swego czasu prowadziliśmy na blogu cykliczne premiery halloweenowe. Piękna to była tradycja, odpowiadał za nią przede wszystkim Scarecrow, nasz niegdysiejszy tłumacz, mocno zajawiony horrorami, Dylanem Dogiem, ale także i Simpsonami. W ramach tych okołohalloweenowych premier udało nam się razem zrobić parę fajnych projektów, przede wszystkim z wydawnictwa AfterShock, tj. oneshot Zamiennik oraz serię Black-Eyed Kids (niestety niekontynuowaną przez twórców, jednak jeden short ze świata tej serii, także w przekładzie Scarecrowa, ukazał się chyba - bo nie dam sobie teraz ręki uciąć - w 4. numerze fanzina Zagłada, który redagował Doomstep). Scarecrow niestety kawał czasu już z nami nie współpracuje i z tego powodu Gruumsh postanowił przejąć po nim projekt-sierotę, a mianowicie You Are Obsolete. Miniseria autorstwa Matthew Klicksteina i Evgeniya Bornyakova stanowi wariację na temat kingowskich Dzieci kukurydzy osadzoną w estońskim anturażu. Osobiście uważam, że jest to niezły thriller, ale niestety przy końcówce wszystko się rozlatuje. Zresztą sami się zapoznajcie z tym komiksem i dajcie znać, co o nim myślicie, bo dzisiaj do lektury oddajemy Wam całość :D

 YOU ARE OBSOLETE #2-5


Na dokładkę serwujemy Wam Wraki, czyli miniserię na podstawie scenariusza Warrena Ellisa. Autor dokonuje tutaj trawestacji kultowego Marvels, przedstawiając świat, w którym wszystko, co mogło się spsuć, spsuło się. Ciekawa, mocna rzecz. Ewidentnie w redakcji Marvela spytali Ellisa, jak bardzo edgy napisał ten komiks, a ten odpowiedział „tak”. W przypadku Wraków również serwujemy Wam całość, więc pobierajcie i dzielcie się w komentarzach lub na Discordzie wrażeniami z lektury.

WRAKI #1-2

~ Tymexbot

środa, 23 października 2024

CZY TO PTAK? CZY TO SAMOLOT? NIE, TO FRANK CASTLE!

Frank Castle wraca do domu, gdzie w zbroi War Machine wznawia swoją jednoosobową wojnę z przestępczością. Teraz już nic nie może stanąć mu na drodze! No, chyba że Kapitan Marvel i inni bohaterowie mają coś do powiedzenia na ten temat! Rzecz w tym, że jest lepiej uzbrojony niż kiedykolwiek wcześniej, a z większą bronią Frank ma ochotę na większą grę.

PUNISHER #224-225

~ Gilotyna

środa, 16 października 2024

ĆŚŚ... BĄDŹCIE BAŁDZO, BAŁDZO CICHO. POŁUJĘ NA NIETOPERZE

Dzisiaj znów nieoczywista propozycja z DC, a mianowicie... historia spotkania Batmana, Mrocznego Rycerza Gotham, z Elmerem Fuddem, nierozgarniętym myśliwym znanym ze Zwariowanych melodii. Swego czasu DC dostało zielone światło, żeby sięgnąć po wartości intelektualne należące do pozostałych gałęzi Warnera, co zaowocowało takimi seriami jak Scooby Apocalypse, satyrycznym podejściem do Flintstone'ów autorstwa publikowanego u nas w zeszłym tygodniu Marka Russella czy właśnie linią one-shotów, w której znane i lubiane postacie z DC natrafiały na swojej drodze na znane i lubiane postacie z kultowej serii animowanych filmów krótkometrażowych. My na warsztat wzięliśmy Batman/Elmer Fudd Special - komiks ówczesnego scenarzysty głównego Batmanowego tytułu, Toma Kinga, oraz Lee Weeksa, rysownika, którego prace mogliście już podziwiać w takich naszych projektach jak Konwergencja: Superman czy Batman Chronicles - Wyzwanie. Czym zatem zaowocowało zetknięcie się światów komiksu superbohaterskiego i komediowych animacji oraz współpraca dwóch dużych nazwisk? Naprawdę sprawną historią noir, w której typowo dla stylistyki głównym źródłem problemów jest kobieta. Ale, ale - więcej już nie zdradzam, sami przekonajcie się, jak twórcom udało się połączyć ze sobą te dwie różne postacie.

BATMAN/ELMER FUDD SPECIAL

To by było na tyle!

PS King w ramach głównego ongoingu z Batmanem stworzył też quasi-kontynuację historii z Elmerem w ramach 67. numeru serii. Na rysunkach powrócił Lee Weeks, wspomagany przez Jorge Fornesa, który później odpowiadał za warstwę wizualną takich serii Kinga jak Rorschach czy Danger Street. Batman v3 #67 wszedł w skład 10. tomu „odrodzeniowego” Batmana o podtytule Koszmary.

~ Tymexbot

środa, 9 października 2024

ZŁOCZYŃCY, STRZEŻCIE SIĘ!

Dzisiaj oddajemy Wam do lektury drugą połowę Oddziału na jedną gwiazdkę. Komiksu, który wywołał na mnie ogromne wrażenie ze względu na wyjątkowo sprawne łączenie elementów komediowych i tragicznych. Mark Russell na kolejnych stronach tej opowieści o grupie ludzi bez lepszych perspektyw snuje naprawdę ciekawą satyrę na otoczony wieloma mitami (co prawda coraz częściej rozbrajanymi w świadomości kolejnych pokoleń) amerykański styl życia. Przygotujcie chusteczki, bo przedstawiony przez niego w zakończeniu bilans nie pozostawia żadnych złudzeń. Wcześniej mieliśmy do czynienia ze śmiechem przez łzy, teraz zostanie tylko to drugie. Mam nadzieję, że przeczytamy jeszcze w rodzimym języku kilka komiksów jego autorstwa, bo szkoda by było ominąć taki talent wyróżniający się na tle współczesnych autorów. Miłej lektury.

ODDZIAŁ NA JEDNĄ GWIAZDKĘ #4-6


~ Tymexbot

środa, 2 października 2024

THAT THING GONE WILD! WAR MACHINE! WAR MACHINE!

Kontynuujemy historię niepodobną do innych, w których Frank Castle wcześniej uczestniczył. Punisher w zbroi War Machine! Walczy z nieuczciwymi byłymi agentami S.H.I.E.L.D. i generałem Petrovem. Ale jeśli jego wrogowie myślą, że uszkodzony pancerz sprawi, że Frank będzie mniej niebezpieczny, powinni wiedzieć, że z Punisherem się nie pogrywa.

PUNISHER #221-223

Klik!

~ Gilotyna

sobota, 28 września 2024

POTRZYMAJ MI PIWO...

...bo muszę przetrzeć oczy, czy to na pewno kolejna premiera przygód Milesa Moralesa w tak krótkim odstępie czasu. Już spieszę z wyjaśnieniem, że nie, nie przewidziało się mi i Wam, to faktycznie premiera kolejnych przygód Brooklyńskiego pajęczaka. 

Można powiedzieć, że zbiegła się ona z zapowiedzią wydawnictwa Egmont, które planuje wydać w przyszłym roku jego pierwsze przygody z 2011 roku, które pisał Brian Michael Bendis. Tak, dobrze czytacie, Miles Morales zadebiutował 13 lat temu. Kupa czasu. Dla niektórych ponad połowa życia :p Jeżeli miałbym oceniać tegoroczne zapowiedzi wydawnicze z Marvela, to ten tomik z debiutem Milesa jest naprawdę najlepszą rzeczą, według mnie oczywiście, jaka pojawi się w przyszłym roku. Ale, ale, to nie koniec dobroci, bowiem wydawnictwo Hachette wystartowało z testowym rzutem nowej kolekcji komiksów Marvela "Must - Have". I tak się pięknie złożyło, że tomem startowym, co prawda dublem po poprzedniej kolekcji Superbohaterowie Marvela, jest komiks Spider-Men w którym Peter z głównego uniwersum trafia do świata Ultimate w którym to (SPOILER!!! CZUJCIE SIĘ OSTRZEŻENI) Peter Parker zginął, a jego kalesony i przydomek przejął młodziutki wtedy Miles Morales. Jak możecie się domyślać, dziwnie jest trafić do świata w którym się umarło, a całe dziedzictwo po was przejął dzieciak, który jest młodszy od Petera, gdy to jego ukąsił pająk. Również świetna lektura, którą powinni zainteresować się fani Spider-Manów dwóch. Ależ ten Miles zaczyna mieć u nas szczęście. Szkoda, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale, co nie? :)

A skoro już tak uparłem się na te początki Milesa, to warto coś więcej o nich napisać, ale też poruszyć wątek Milesa jako Spider-Mana. W ciągu tych trzynastu lat od kiedy Miles istnieje w komiksach Marvela i naszej zbiorowej świadomości, zdążył w krótkim czasie sporo dorosnąć. Poza swoimi początkami, wkraczając w rolę Spider-Mana w alternatywnym wszechświecie, Miles stał się bohaterem na własnych warunkach - wychodząc z cienia Petera Parkera, jednocześnie definiując siebie jako prawdziwego spadkobiercę spuścizny Petera. Bo można się zamknąć w bańce, że Miles to kopia Petera, kolejny nastolatek, którego ukąsił pająk Oscorpu, historia zatoczyła koło i zaczyna się od nowa, tylko zamiast kolejnego białego nastolatka z przedmieść dostaliśmy czarnoskórego nastolatka z Brooklynu, z zupełnie innego środowiska i innej kultury. No nie do końca. 

Miles zadebiutował w komiksie Ultimate Fallout #4, swoją drogą eventowym, osadzonym po śmierci Petera. Sam komiks pokazywał różnych bohaterów z tego uniwersum, oraz bliskich Petera Parkera. Pogrzeb, stypa, konsekwencje, ciężki klimat ogólnie rzecz ujmując. 

Po ukąszeniu przez radioaktywnego pająka, Miles Morales, podobnie jak Peter Parker, zyskał proporcjonalną siłę i szybkość pająka, potrafi przyklejać się do ścian, ma niesamowity pajęczy zmysł, który ostrzega go przed niebezpieczeństwem, a nawet odziedziczył po swoim poprzedniku wyrzutnie sieci, które pierwotnie podarowała mu May Parker jeszcze w świecie Ultimate. Ale ci, którzy nie czytali jego pierwszych przygód, ale za to grali w Marvel's Spider-Man: Miles Morales lub obejrzeli Spider-Man: Into the Spider-Verse, wiedzą, że Miles ma dodatkowe moce, które wykraczają poza to, co potrafi Peter. Przede wszystkim Miles potrafi kamuflować siebie i swoje ubranie, aby wtopić się w otoczenie, dzięki czemu jest w stanie ukryć się niemal wszędzie. Nie można też zapomnieć o jego kultowym żądle jadu - moc podobną do tej posiadanej przez Spider-Woman - która pozwala mu dawkować swoim wrogom bioelektryczne wybuchy energii. A ci, którzy czytają Milesa od dłuższego czasu, i będą czytać dalej publikowaną przez nas serię, wiedzą, że im starszy i bardziej doświadczony jest Miles, tym lepiej, mocniej i kreatywniej posługuje się tą umiejętnością. Potrafi nawet zrobić sobie bioelektryczny miecz. Miazga!

Złośliwi napiszą: „Ale to, że ma dwie umiejętności więcej niż Peter nie oznacza, że to nie jest marna podróbka, ble, ble, ble...". W porządku, ale Miles to nie tylko dwie dodatkowe umiejętności. Podobnie jak Peter Parker, Miles tragicznie stracił swojego wujka, gdy odnajdywał swoją ścieżkę jako Spider-Man - ale w przeciwieństwie do Petera, wujek Milesa, Aaron, nie był wzorem do naśladowania. Zamiast tego był jednym z jego pierwszych wrogów - Prowlerem, mistrzem złodziei, który ukradł radioaktywnego pająka, który później ukąsił Milesa, a nawet walczył ze Spider-Manem do upadłego, co doprowadziło do jego śmierci. I tak jak poczciwy wujaszek Ben przekazał Peterowi jego słynne powiedzonko o mocy i odpowiedzialności, tak wujek Aaron zostawił Milesa z dosyć mrocznym i ponurym przekazem - że Miles, podobnie jak on, pewnego dnia stanie się zły. Ale po drugiej stronie Miles ma swojego ojca - Jeffersona, brata Aarona - nowojorskiego policjanta, który stara się przekazać Milesowi dużo życiowych mądrości i stara się jak tylko może, by Miles miał lepsze dzieciństwo i wzór do naśladowania niż miał on sam ze swoim bratem. Jest też matka - Rio - która w przeciwieństwie do cioci Petera, wcześnie zorientowała się, że Miles jest Spider-Manem. Co ciekawe, w uniwersum Ultimate, mama Milesa została zabita przez Venoma, ale wróciła do życia, gdy po Secret Wars postanowiono przenieść Milesa do głównego uniwersum Marvela. Nie mogło obyć się bez znajomych i przyjaciół i tak Miles ma najlepszego kumpla - Ganke, współlokatora w Brooklyn Visions Academy i niezłomnego pomocnika w jego pajęczych przygodach. Dużo aspektów osobowości, wyglądu Ganke i ich przyjaźni z Milesem zostały docenione przez twórców z MCU, ponieważ Ned Leeds, z którym kumpluje się filmowy Peter, ma więcej z Ganke niż ze swojego komiksowego pierwowzoru.

Miles ma także bogatą galerię złoczyńców, z którymi się ścierał - niektórych z nich, takich jak Green Goblin i Mysterio, dzielił z Peterem Parkerem. Ale Miles ma również swoich własnych arcywrogów jak: Asesor czy Ultimatum. A umówmy się, jeżeli bohater doczekał się swojego arcywroga, to jest to pełnowymiarowa i stojąca na własnych nogach postać. Jak już wspomniałem wcześniej, pierwszym osobistym wrogiem Milesa był jego wujek Aaron Davis - znany również jako Prowler. W głównym uniwersum Marvela Prowlerem jest Hobie Brown i po krótkim okresie bycia złoczyńcą,  działa głównie jako sojusznik Spider-Mana. Ale Ultimate Prowler był znacznie bardziej okrutny, próbując nawet zabić własnego siostrzeńca. Podobnie jak w przypadku mamy i niektórych przyjaciół Milesa, Aaron został wskrzeszony po przeniesieniu do głównego uniwersum Marvela.

Podobnie jak Peter Parker, Miles często współpracował z innymi bohaterami jako Spider-Man. W uniwersum Ultimate został niemal natychmiast zwerbowany przez SHIELD, głównie przez ich wcześniejszą relację z Peterem, oraz chęcią wsparcia młodego bohatera i niedopuszczenia do śmierci kolejnego nastoletniego bohatera. A kiedy trafił do głównego uniwersum Marvela, dołączył do zupełnie nowej drużyny wraz z Kamalą Khan / Ms. Marvel, Samem Alexanderem / Nova, Viv Vision, Amadeusem Cho / Totally Awesome Hulk i innymi, zwanej Champions. Drużyna ta powstała po Civil War II, kiedy to młodzi bohaterowie zawiedli się na swoich mentorach i idolach, którzy toczyli ze sobą konflikt i obrali sobie za cel uczynienie świata lepszym miejscem na własnych zasadach i bez pomocy dorosłych. Miles nadal jest częścią Champions, chociaż wydarzenia z historii Outlawed sprawiły, że bycie nastoletnim bohaterem w uniwersum Marvela bez bezpośredniego przewodnictwa bardziej doświadczonych bohaterów stało się nielegalne. Dla tych, którzy nadal czytają te wypociny, zdradzę, że mamy w planie dokończenie serii Champions, której dwa numery wydała kiedyś grupa Spider-Couple, a do tego mam w planach zabrać się za Outlawed, bo to ciekawa historia i fajnie też, czytając Milesa, ale może nie tylko (kto wie ;) inne serie z nastoletnimi bohaterami, mieć szerszy kontekst.

Mam nadzieję, że po tym długim wywodzie ci mniej przekonani do postaci Milesa czytelnicy inaczej spojrzą na tą postać. 13 lat to naprawdę kawał czasu, który pozwolił Milesowi wyjść z cienia Petera Parkera i stanąć mu na jego własne nogi. Faktem jest, że kilka rzeczy z jego originu pokrywa się z jego poprzednikiem, jednak to nie wszystko. Miles to także jego rodzina, przyjaciele, wrogowie, oryginalne przygody, ale również oryginalna ścieżka bohatera, którą przez ten czas pokonał Miles. Co więcej, po tym jak po Secret Wars uniwersum Ultimate zostało zaorane, to ze wszystkich bohaterów jacy przez lata się tam przewinęli, to właśnie Miles i jego najbliższe otoczenie zostało przeniesione do głównego uniwersum Marvela, co pokazuje jak ogromną postacią i dobrze sprzedającym się tytułem był.  A jeżeli dalej was to nie przekonuje, to wystarczy spojrzeć na fenomenalną animację Spider-Man Into the Spider-Verse i Across the Spider-Verse w których to Miles, a nie Peter, jest główną osią filmu. Peter występuje tutaj jako ten starszy kolega i mentor. To samo tyczy się jego wątku w grach od studia Insomniac Games. Zaczął od bycia jednym z dodatkowych elementów głównej historii w pierwszej części, a skończył na swoim osobnym tytule, a także rozbudowanym wątku w drugiej części gry i... a może lepiej nie będę pisać. Koniecznie zagrajcie sami, jeżeli macie PlayStation 5, albo poczekajcie jeszcze chwilę na port PC, bo to tylko kwestia czasu. Tyle ode mnie przy tym wstępniaku i do przeczytania następnym razem. 

MILES MORALES - SPIDER-MAN #23-24

Klik!

~Krauzerek

środa, 18 września 2024

PODWÓJNA PREMIERA: PRZEGRYWY I ŻOŁNIERZE

Jako że tydzień temu nie było premiery, to dzisiaj nadrabiamy zaległości w postaci podwójnej paczki komiksów. Oddział na jedną gwiazdkę to tragikomiczna miniseria autorstwa Marka Russella i Steve'a Liebera o personelu firmy świadczącej wszelkie usługi, których mogą udzielać superbohaterowie. Kot utknął na drzewie? Znalazłeś się w sytuacji kryzysowej? A może potrzebujesz gościa-niespodziankę na urodziny swojego dziecka? Żaden problem, wszystko to możesz załatwić za sprawą aplikacji w telefonie... chociaż można się domyśleć, jacy herosi sięgają po taką formę zarobku. Tę historię szczególnie polecam wielbicielom JLI DeMatteisa i Giffena, można powiedzieć, że Oddział jest jej duchowym spadkobiercą.

ODDZIAŁ NA JEDNĄ GWIAZDKĘ #1-3



Druga część dzisiejszej premiery to coś z całkiem innej mańki – Dorwać Fury'ego, czyli najnowsza miniseria Gartha Ennisa w ramach marvelowskiego imprintu Max. Ennis, wspomagany przez swojego niejednokrotnego partnera w zbrodni Jacena Burrowsa, snuje tu opowieść o spotkaniu Franka Castle z Nickiem Furym w realiach wojny wietnamskiej i jak możecie stwierdzić na podstawie tytułu, nie będzie to najprzyjemniejsze spotkanie. Jest brutalnie oraz nieco przesadnie, jak to można się spodziewać u tego scenarzysty, ale to tylko na plus. Zachęcam do lektury.

DORWAĆ FURY'EGO #1-2


~ Tymexbot